|
Autor |
Wiadomość |
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
A co do odejścia Anderson zaczynacie w to wierzyć? Ja wciąż podtrzymuję swoją teorię, z którą kiedyś zgadzałyście się że jej nie warto wierzyć w co mówi. . |
Ja zaczynam. To znaczy, trochę mnie spina sposób w jaki teraz o tym mówi - trochę się to jednak różni od poprzednich razy, które były przecież odbijaniem piłeczki z FOX'em. Myślę, że niestety mówi serio i wiele zależy od tego co się dzieje w jej życiu w tym momencie. Mam wrażenie, że nie dzieje się za dobrze, ale chciałabym się mylić
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Pią Sty 12, 2018 03:12 |
|
|
Reklama
|
|
Pią Sty 12, 2018 03:12 |
|
|
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
|
Btw, czy ktoś ogarnął time line w tym odcinku? Jeżeli Scully miała wizję w czasie 10 serii, czyli latem 2016 a This dzieje się teraz (sugestia Skinnera, że FBI nie dogaduje się z Białym Domem wyraźnie daje znać, że prezydentem już jest Trump) to znaczy, że trochę czasu przynajmniej w teorii, minęło ;P |
Na pewno minęło tylko co ciekawe MS III dział się w tym samym czasie co MS II czyli w 2016 a na początku był pokazany Trump jak był monolog Palacza i to dopiero jest zagwózdka. Ja się przyzwyczaiłem do tego, że z czasem to w serialu było zawsze mocno popieprzone, zwłaszcza między mytharcami a standalonami, ale też nie tylko i przestałem zwracać na to uwagę. A jak już piszę o MS III to czytałem opinie Davida, że odcinek mu się podobał, podobnie wypowiadał się ciepło o MS I, i nie wiem czy mu się gust zmienił, czy mówi tak by nie było przykro Carterowi, ale to tak na marginesie:-D |
Zręcznie pominął MS II xD
W sumie Palacz wybiera prezydentów, może już wtedy wiedział. Chociaż, czekaj... nadal wybiera, czy już nie?
A czas to... No. Scully rok chodziła w ciąży xD
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Pią Sty 12, 2018 03:23 |
|
|
kate_brave
The truth is STILL out there
Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 9770 Skąd: Pemberley |
|
|
|
|
|
Prawda, XF nigdy nie wyglądało biednie, może w 1 serii, ale od drugiej serii każdy odcinek wyglądał jak film, zwłaszcza 2partery i 3partery które oglądalo się jak pełnoprawne filmy i na te odcinki najwięcej kasy szło. Co też zasługą filmowości 1-9 serii było to że kręcono je na taśmie, a teraz na cyfrze. No i bez przesady w mytharcach to było dużo pościgów, akcji w pociągach, samochodach, wybuchów. Mytharcy były z rozmachem kręcone i jedyna różnica że Mulder nie odstawiał akcji jak z 24 godzin, jak Jack Bauer, tylko często się posługiwał sprytem oraz bardzo dużo razy tracił broń. |
XFiles przekraczało granice, których wcześniej żaden serial bał się przekroczyć. Żaden inny serial wcześniej nie wprowadził tylu nowatorskich zastosowań w realizacji serialu. I nie dotyczy to tylko scenariusza, ale sposobu reżyserii i efektów specjalnych. Odcinek Space jest jednym z droższych w historii wszystkich 9 serii.
Poza tym, to co napisałeś Michał, że serial zacierał granice pomiędzy produkcją tv a filmową. End Game przy kręceniu łodzi podwodnej zastosowało efekty jakich nikt inny w tv nie próbował.
A ja sama po dziś dzień pamiętam mój pierwszy raz z xfiles. Był to właśnie odc. Space. Oglądałam go z siostrą, po namowach sąsiada, że warto I tata przyszedł do domu i zapytał co oglądamy. I ja na to "a taki nowy serial, ale wygląda jakby to był film." Takie było moje pierwsze wrażenie. A tydzień później zobaczyłam Ice i przepadłam
Zresztą ja mam teorię odnośnie powodu Krzysztof tak długo szukał tv, która by zrealizowała serial. Tu nie chodzi o to, że im się tematyka nie podobała. Myślę, że zdawali sobie sprawę z tego, że taki serial będzie wymagał ogromnego budżetu i bali się podjąć to ryzyko.
Nawet na Pilocie FOX nie oszczędzał więc albo miał nosa i wiedział już wtedy, że zrobią cały sezon albo Krzysiek trafił na hazardzistę
|
|
|
|
Może to kwestia beznadziejnego lektora i tłumaczenia, ale Scully nigdy by nie powiedziała "z dupy kosmity".. |
Bo to nie Scully, tylko Gillian W ogóle z TCA wynika, że większość tekstów było improwizowanych.
A czy by nie powiedziała? Niby czemu nie? |
Tak, i Gillian na "live tweeting" podczas tego odcinka wyznała, że to była jej kwestia
|
|
Off the topic... Ass to faktycznie jest "dupa", ale ja osobiście uważam, że to ma jednak trochę inne konotacje w języku angielskim, niż rzeczona dupa ma w języku polskim. Gdybym była tłumaczką (a na szczęście nie jestem) użyłabym jednak słowa tyłek Wiem, że dosłownie tyłek to "butt", ale według mnie "butt" używane jest w takim śmiechowym i lekkim kontekście, bardziej jak polski "zadek". Jeżeli się tego "assa" nie wzmacnia f word to raczej nie jest dupa |
"Dupa" to jest przede wszystkim wulgarne słowo i często raczej mówimy "tyłek" lub "pupa". Słowo "dupa" może np kogos obrazić jak np. Andrzej Dupa (wiecie, że, musiałam to zrobić? )
|
|
Dobrze wiedzieć że od aktorów te wszystkie najlepsze momenty i dialogi M i S w odcinku wyszły, czyli była improwizacja, a już miałem pochwalić Morgana za świetne poczucie humoru. |
Morgan planował odcinek w bardziej poważnej atmosferze ale gdy zobaczył jak David zaczyna improwizować, zdał sobie sprawę z tego, że zrobił błąd rozdzielając ich w "Home Again" I po nakręceniu odcinka podobno David przyszedł do niego i poprosił (nakazał), by tych scen nie wycinał
I naprawdę można wyczuć, że w tym odcinku to jest jednak dużo Gillian i Davida
|
|
|
|
Michał, po wgraniu umysłu do systemu osoba taka umiera, więc Langly tak czy siak już nie żyje. |
Oni tam mówili, że po śmierci wirtualna kopia umysłu zyskuje świadomość. Nie trzeba było umierać, by być zeskanowanym. |
No właśnie, nie do końca tak to odebrałam. Z rozmowy Muldera z Fowley 2.0. wynika, że takie zeskanowanie świadomości przepłaca się życiem.
A jeśli nie, to co zatem stało się z Langly'em? Nie wystarczy, że nie wiemy jak on jeden przeżył....?
Chwila....
Chyba że cała trójka jednak gdzieś żyje.... ?
|
|
|
|
Na FOX polskim jak obejrzałem przetłumaczyli Lone Gunmen na Samotny Jeździec:-D |
Przez połowę serialu tak tłumaczyli tę nazwę... -.-' Zawsze się zastanawiałam skąd w ogóle im to jeździectwo przyszło do głowy... |
To Polszmatowska robota. Na szczęście "wychowywałam się" na odcinkach w tvp2 i tam aż takich jazd z tłumaczeniem nie było. Widać później kwalifikacje do zostania tłumaczem zostały drastycznie zaniżone i zatrudniają kompletnych imbecyli z angielskim na poziomie gimnazjum
|
|
Poza tym cała ta historia jest wyssana z palca i to tak totalnie, że nawet Archiwum X nie przystoi. Najpierw Skinner nie wiedział, gdzie jest Archiwum X, a potem nagle się okazuje, że wszystko jest zeskanowane? |
Yyyyy what?
To chyba znowu musieli położyć tłumaczenie, gdyż nic takiego Skinner nie mówi. S i M proszą go o pomoc w dostaniu się do akt Archiwum i on im mówi, że nie jest do tego potrzebne ich biuro, gdyż akta zostały zeskanowane.
|
|
No i jeszcze jedno - serio, serwery tak nie wyglądają. -.-' Poza tym oni mówią o takiej technologii, podczas gdy realna technologia nie radzi sobie nawet z poprawnym nagraniem pełnego odcinka. . . |
Bo XFiles to także wciąż science fiction. Dzięki temu mogą wymyślać w serialu rzeczy, jakie nie śnią się informatykom i naukowcom lub pokazywać coś co na pierwszy rzut oka jest absurdalne. I o to tutaj chodzi.
|
|
I to ciągłe przypominanie wszystkich bohaterów z poprzednich sezonów. Wcześniej było tak, że jeżeli ktoś zginął, to było przez chwilę po nim smutno, a potem się raczej nie pojawiał (może raz czy dwa w jakichś wspomnieniach/wizjach). A teraz to wygląda jakby desperacko chciano przywołać każdą postać, która kiedykolwiek wystąpiła w serialu. |
Ponieważ "no one really dies on The X-Files"
|
|
Btw, czy ktoś ogarnął time line w tym odcinku? Jeżeli Scully miała wizję w czasie 10 serii, czyli latem 2016 a This dzieje się teraz (sugestia Skinnera, że FBI nie dogaduje się z Białym Domem wyraźnie daje znać, że prezydentem już jest Trump) to znaczy, że trochę czasu przynajmniej w teorii, minęło ;P |
Heh, typowe dla xfiles Myślę, że po prostu odcinki lecą mniej więcej w czasie rzeczywistym i nikt z ekipy się tym nie przejmuje To tak jak "Home Again" rozgrywało się na początku lutego w Filadelfii a wszyscy ubrani wiossenie
|
|
|
|
A co do odejścia Anderson zaczynacie w to wierzyć? Ja wciąż podtrzymuję swoją teorię, z którą kiedyś zgadzałyście się że jej nie warto wierzyć w co mówi. . |
Ja zaczynam. To znaczy, trochę mnie spina sposób w jaki teraz o tym mówi - trochę się to jednak różni od poprzednich razy, które były przecież odbijaniem piłeczki z FOX'em. Myślę, że niestety mówi serio i wiele zależy od tego co się dzieje w jej życiu w tym momencie. Mam wrażenie, że nie dzieje się za dobrze, ale chciałabym się mylić |
A mi się wydaje, że to kwestia jej planów zawodowych na przyszłość. Na TCA wyraźnie powiedziała, że ma już kolejne 2 lata zaplanowane, a na xfiles trzeba poświęcić minimum pół roku. Wiadomo, Gillian nigdy nie owija w bawełnę i czasami mówi za dużo i niepotrzebnie, ale TCA pokazuje, że to dziennikarze non stop grzeją temat a rykoszetem obrywa Gillian.
A jeżeli ona by była tak naprawdę DONE to ja bym miała więcej żalu do Davida i Krzyśka. Bo można by po prostu zakończyć serial i wspólnie podziękować za te 25 lat i powiedzieć, "to jest koniec" a nie takie nieskończone granie na naszych emocjach, a bo oni to nie wiedzą, a bo mogliby wrócić albo... itd. Więc po przeczytaniu całego TCA to zaczynam swoją złość kierować w stronę tych dwóch panów.
_________________ “It’s been a wonderful time for us. That was one of the most pleasant and satisfying aspects of going back to the series. Gillian and I have both evolved personally and professionally over the years and we’ve become good friends over time. I would still call her or write to her after she moved to the UK and we have a much greater appreciation for the show and our work together now than ever before. It’s been very easy between us and we’ve never laughed so much as we have this time around” - David Duchovny
|
|
Pią Sty 12, 2018 12:30 |
|
|
michal
The X-Files Man
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 2088
|
|
|
|
|
|
Morgan planował odcinek w bardziej poważnej atmosferze ale gdy zobaczył jak David zaczyna improwizować, zdał sobie sprawę z tego, że zrobił błąd rozdzielając ich w "Home Again" I po nakręceniu odcinka podobno David przyszedł do niego i poprosił (nakazał), by tych scen nie wycinał |
Ale jakby wyciął to z odcinka by zostało chyba z 10 minut:-)
|
|
Pią Sty 12, 2018 13:22 |
|
|
kate_brave
The truth is STILL out there
Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 9770 Skąd: Pemberley |
|
|
|
|
|
|
|
Morgan planował odcinek w bardziej poważnej atmosferze ale gdy zobaczył jak David zaczyna improwizować, zdał sobie sprawę z tego, że zrobił błąd rozdzielając ich w "Home Again" I po nakręceniu odcinka podobno David przyszedł do niego i poprosił (nakazał), by tych scen nie wycinał |
Ale jakby wyciął to z odcinka by zostało chyba z 10 minut:-) |
Zależy co by chciał wyciąć i ile materiału rzeczywiście nakręcili. Ale to też mogło być powiedziane w formie żartu, na temat wycinania a odc. ich dialogów
_________________ “It’s been a wonderful time for us. That was one of the most pleasant and satisfying aspects of going back to the series. Gillian and I have both evolved personally and professionally over the years and we’ve become good friends over time. I would still call her or write to her after she moved to the UK and we have a much greater appreciation for the show and our work together now than ever before. It’s been very easy between us and we’ve never laughed so much as we have this time around” - David Duchovny
|
|
Pią Sty 12, 2018 13:26 |
|
|
xphil
The X-Files Man
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 1308
|
|
|
|
Dobrze, że zdecydowałam się odczekać trochę i obejrzeć jeszcze 2 razy bo teraz mam ostrzejszy obraz tego no i emocje opadły.
Odcinek mi się podobał oceniam podobnie jak MSIII, w sumie trzyma poziom, może nawet jest nieco lepszy.
Wczoraj to był po prostu koszmar z uwagi głownie na lektora! Ja nie wiem kto o tym decyduje, ale to jakiś kompletny dyletant. Przecież ten lektor zwykle tłumaczy jakieś komedie i w ogóle lekkie filmy. Jego głos, dykcja nie pasują do xfiles. Odcinek nabrał komediowego kolorytu a przecież tak nie jest. Owszem coś tam Mulder wypali, jak to on, ale ogólnie odcinek jest utrzymany w tonie dramatycznym.
David/Mulder wymiata, nawet Gillian w tym odcinku przygasła. Moje pierwszy wniosek z wczoraj był, że Glen baaardzo zainspirował się gillovny i postanowił to nagrać. Fajnie, bo tutaj zgrabnie MSR przechodzi w gillovny, jeśli ktoś się orientuje to to wychwyci. Wprowadzenie Langleya (świetnie zagrane) nawet pomysłowe i w sumie niezłe rozwiązanie, chciałabym żeby ten wątek był jakoś kontynuowany bo może być ciekawie. Film stawia wiele pytań i wcale nie jest takie pewne czy cała trójka nie żyje. To był zdecydowanie odcinek mitologiczny i dobrze, bo w MS3 tyle działo że ta historia nie może być kontynuowana w 2 tylko odcinkach. Tutaj Glen (nie będę używać jego nazwiska ze względu na wiadomo jakie konotacje. )zgrabnie połączył wątek mitologiczny i dalej go rozwinął, ze standalonem o wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Kurcze, ciekawe jak to się wszystko razem za 8 odcinków połączy.
Co do minusów, bo takie też muszą być, są to pierdoły jak słynna chrypka Gillian i ta muzyczka mi nie do końca pasowała w pierwsze scenie no i miałam lekkie wtf jak dowiedziałam się że Langely miał kobietę! I to jakąś wielką miłość, tak wynikało przynajmniej. Zdziwiło mnie to i sama nie wiem czy to ok. Nic wcześniej nie było wiadomo o jego życiu uczuciowym a tu takie coś, ok
Poza tym ciężko się przyczepić do czegoś jeszcze, na pewno jest to jednej z najlepszych odc z 10 i na razie kawałka 11 serii. Z poprzednimi seriami nie będę robić porównań bo to jest już całkiem inny serial inaczej robiony , bohaterowie się zmienili.
Na wielki plus na pewnie wygląd Scully, peruka ok, dużo lepsza, może specjalnie dłuższe włosy ma żeby się lepiej układały? No i nie ma na twarzy tyle tapety! Co za ulga.
MSR...kurcze nie wiem co napisać No mamy to co chcieliśmy , ale chyba Glenowi bardzo zależało żeby to zaznaczyć, że wtedy jest...NUDA. Uleciało napięcie, nie ma tej atmosfery niepewności co kiedyś. Nie mówię, że to źle. Cięszę się. Myślę, że bardzo bardzo prawdziwie pokazali teraz ten związek, teraz jest spokój, ale to też jest dobre. I tak to już wygląda. Ja myślę, że po spacerku w Babylonie Mulder już jej nie puścił. CC mówił, że to przełomowy moment był i bardzo możliwe że wtedy się pogodzili, mieli potem któtki miesiąc miodowy a później nastała szara rzeczywistość. Bardzo prawdziwie i uczciwie, myślę, że fani powinni być za to wdzięczni całej ekipie a nie narzekać znowu że nie ma seksu. Ja jestem pewnie, że gdyby to pokazali, fandom znów by narzekał na coś tak, może że D i G są już za starzy na takie sceny np.
BTW, Scully powinna zagonić Muldera żeby ogarnął salon w ich domu. I przeniósł swoje biuro łaskawie tam gdzie było w IWTB.
_________________ "Love it's the only truth we can hope to know, as human beings. That's what Mulder and Scully found after nine years. And that's a lot." - Frank Spotnitz
"I never saw anything like it. I've been in this business all my life, literally, and I think that David and Gillian's relationship, and Scully and Mulder, is one of the greatest male/female relationships in TV history." - Kim Manners
|
|
Pią Sty 12, 2018 16:01 |
|
|
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
Co do minusów, bo takie też muszą być, są to pierdoły jak słynna chrypka Gillian i ta muzyczka mi nie do końca pasowała w pierwsze scenie no i miałam lekkie wtf jak dowiedziałam się że Langely miał kobietę! I to jakąś wielką miłość, tak wynikało przynajmniej. Zdziwiło mnie to i sama nie wiem czy to ok. Nic wcześniej nie było wiadomo o jego życiu uczuciowym a tu takie coś, ok |
Ramones było super To już chyba charakterystyczne dla odc Glena - motyw samochodu + muzyka. Wolę to niż przyśpiewki z Home Again. Swoją drogą M i S oglądali w tv koncert Ramones właśnie
A że Langley miał dziewczynę, to chyba w jakiś sposób oczywiste, że oni mieli jakieś tam życie, na którego opisywanie raczej nie było miejsca w serialu.
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Pią Sty 12, 2018 17:00 |
|
|
xphil
The X-Files Man
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 1308
|
|
|
|
Wiem, bo Home to mój ulubiony odcinek, ale tam to grało lepiej.
Mógł może wybrać inny utwór.
_________________ "Love it's the only truth we can hope to know, as human beings. That's what Mulder and Scully found after nine years. And that's a lot." - Frank Spotnitz
"I never saw anything like it. I've been in this business all my life, literally, and I think that David and Gillian's relationship, and Scully and Mulder, is one of the greatest male/female relationships in TV history." - Kim Manners
|
|
Pią Sty 12, 2018 17:13 |
|
|
michal
The X-Files Man
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 2088
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do minusów, bo takie też muszą być, są to pierdoły jak słynna chrypka Gillian i ta muzyczka mi nie do końca pasowała w pierwsze scenie no i miałam lekkie wtf jak dowiedziałam się że Langely miał kobietę! I to jakąś wielką miłość, tak wynikało przynajmniej. Zdziwiło mnie to i sama nie wiem czy to ok. Nic wcześniej nie było wiadomo o jego życiu uczuciowym a tu takie coś, ok |
Ramones było super To już chyba charakterystyczne dla odc Glena - motyw samochodu + muzyka. Wolę to niż przyśpiewki z Home Again. Swoją drogą M i S oglądali w tv koncert Ramones właśnie
A że Langley miał dziewczynę, to chyba w jakiś sposób oczywiste, że oni mieli jakieś tam życie, na którego opisywanie raczej nie było miejsca w serialu. |
Co masz na myśli mówiąc o przyśpiewce w HA? Chodzi Ci o klasyk Petuli Clark Downtown co leci jak potwór morduje? To była świetna scena, idealnie piosenka współgrała z tym co się dzieje.
W ogóle we wszystkich swoich odcinkach Glen Morgan dodaje kawalki, które pozornie nie pasują do scen jak w Home, Never Again i w każdym przypadku podoba mi się kawałek, więc chyba mam podobny gust muzyczny co Glen Morgan. Ale najlepiej mu wyszło w finale 2 serii Milenium gdzie dał Land Horses Patti Smith i pamiętam jak pierwszy raz oglądalem na TVN bodaj to myślałem że to reklama albo jakiś teledysk gdyż poleciał cały utwór, bez przerwy, ale linka nie dam, bo bardzo spoilerowy moment. Nie dość że świetnie zmontowane z tym co się dzieje to tekst piosenki to też był komentarz do tego co pokazywano właśnie w odcinku - genialna scena chyba z 10 minut trwająca. Coś takiego to Lynch i Frost robią w Twin Peaks gdzie piosenki nie są tylko po to bo fajnie brzmią, ale też są komentarzem do wydarzeń.
Nie pamiętam jedynie czy w Field Where I Died była jakaś piosenka?
A co do tego kawałka w This to jak w każdym przypadku piosenek w odcinkach Glena podobało mi się i nie dziwi mnie wybór bo to ulubiony zespół Langly'ego.
|
|
Pią Sty 12, 2018 17:45 |
|
|
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
Michał, wiem że że Downtown to klasyk i wiem, że dobrze współgrało, ale muzycznie wolę Ramones To już kwestia gustu tylko i wyłącznie.
The field where I died oglądałam może że dwa razy w życiu, nie pamiętam piosenki
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Pią Sty 12, 2018 19:01 |
|
|
Basia
The X-Files Man
Dołączył: 12 Kwi 2008 Posty: 714
|
|
|
|
Ja mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tego odcinka, gdyż uważam że scenariusz nie jest tak dobry i MSR uratowało ten odcinek (miejscami Gillian i David). Sama historia słaba i jeżeli Morgan by zrealizował ten odcinek tak jak pierwotnie planował, nie byłby tak dobry.
Ale to też pokazuje jak łatwo można nas kupić. Dajcie kilka fajnych scen z M i S i łykniemy każdy inny nonsens
Nie to że narzekam jakoś bardzo, bo sceny miedzy M i S były genialne i dla nich już killa razy odcinek obejrzałam ale tak to wygląda w moim odczuciu.
I zgadzam sie co do głosu Gillian. Nie jest on w ogóle strasznie niski? Ona chyba jako Gillian mówi z wyższą tonacją. Czy mi sie wydaje?
_________________ |
|
Sob Sty 13, 2018 13:37 |
|
|
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
Może ja jestem dziwna, ale mi się ta historia bardzo podoba Na pewno bardziej niż ten motyw z potworem w Home Again, w której po jakimś czasie już nie pamiętam o co chodziło.
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Sob Sty 13, 2018 15:55 |
|
|
xphil
The X-Files Man
Dołączył: 24 Lip 2008 Posty: 1308
|
|
|
|
Mnie i bez MSR ten odcinek by się podobal.
Basia, a ile razy oglądałaś odcinek? Bo mnie za pierwszym razem też się nie podobal.
_________________ "Love it's the only truth we can hope to know, as human beings. That's what Mulder and Scully found after nine years. And that's a lot." - Frank Spotnitz
"I never saw anything like it. I've been in this business all my life, literally, and I think that David and Gillian's relationship, and Scully and Mulder, is one of the greatest male/female relationships in TV history." - Kim Manners
Ostatnio zmieniony przez xphil dnia Sob Sty 13, 2018 17:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
Sob Sty 13, 2018 16:25 |
|
|
WioAnk
Lone Gunman
Dołączył: 26 Lut 2009 Posty: 490
|
|
|
|
Odcinek, przynajmniej dla mnie, jak najbardziej utrzymany w konwencji Archiwowej Sc-fi ten serial zawsze trochę był, aczkolwiek za tego typu gatunkiem stricte nie przepadam
Może to był zamierzone, może nie, ale ja patrząc na M i S miałam wrażenie, że zachowywali się tutaj jak stare, dobre małżeństwo. A tekst o radzeniu sobie w kajdanach powalił mnie na łopatki
_________________ "Hell, maybe you don't know what you're looking for."
"Like evidence of conjuring or the black arts or... shamanism, divination, Wicca or any kind of pagan or neo-pagan practice. Charms, cards, familiars, blood stones or hex signs or any of the ritual tableau associated with the occult, sensory, abudan, mukamba or any kind of high or low magic."
"Scully?"
"Yes?"
"Marry me!" |
|
Sob Sty 13, 2018 16:29 |
|
|
NegraWaridi
Little Green Man
Dołączył: 04 Sty 2018 Posty: 89 Skąd: Trzebinia |
|
|
|
|
|
|
|
Poza tym cała ta historia jest wyssana z palca i to tak totalnie, że nawet Archiwum X nie przystoi. Najpierw Skinner nie wiedział, gdzie jest Archiwum X, a potem nagle się okazuje, że wszystko jest zeskanowane? |
Yyyyy what?
To chyba znowu musieli położyć tłumaczenie, gdyż nic takiego Skinner nie mówi. S i M proszą go o pomoc w dostaniu się do akt Archiwum i on im mówi, że nie jest do tego potrzebne ich biuro, gdyż akta zostały zeskanowane.
|
Tutaj chodziło mi o sytuację z pierwszego odcinka 10 serii, kiedy Skinner mówi, że nie wie gdzie są akta, gdy razem z Mulderem odwiedzają puste biuro. A teraz nagle się okazuje, że jednak wiedział, bo zostały zeskanowane.
|
|
Wczoraj to był po prostu koszmar z uwagi głownie na lektora! Ja nie wiem kto o tym decyduje, ale to jakiś kompletny dyletant. Przecież ten lektor zwykle tłumaczy jakieś komedie i w ogóle lekkie filmy. Jego głos, dykcja nie pasują do xfiles. Odcinek nabrał komediowego kolorytu a przecież tak nie jest. Owszem coś tam Mulder wypali, jak to on, ale ogólnie odcinek jest utrzymany w tonie dramatycznym. |
Dobra uwaga. Najbardziej denerwuje mnie, że próbuje interpretować tekst intonacją. Po co? Powinien czytać beznamiętnie. W sumie może właśnie przez niego byłam trochę zdezorientowana, czy to finalnie miał być odcinek komediowy czy nie.
|
|
Moje pierwszy wniosek z wczoraj był, że Glen baaardzo zainspirował się gillovny i postanowił to nagrać. Fajnie, bo tutaj zgrabnie MSR przechodzi w gillovny, jeśli ktoś się orientuje to to wychwyci. |
To również wywołało we mnie dezorientację. David i Gillian są z charakterów zupełnie inni niż Mulder i Scully. Ukazanie faktycznego zachowania aktorów, ich improwizacji
w tym odcinku moim zdaniem sprawiło, że Mulder i Scully są wręcz nie do poznania. Tak jak wspominacie, że ten tekst o "dupie" wyszedł z inicjatywy GA.
|
|
no i miałam lekkie wtf jak dowiedziałam się że Langely miał kobietę! I to jakąś wielką miłość, tak wynikało przynajmniej. |
Też mnie to zdziwiło i jakoś mi nie pasuje do tej postaci.
|
|
Może ja jestem dziwna, ale mi się ta historia bardzo podoba Very Happy Na pewno bardziej niż ten motyw z potworem w Home Again, w której po jakimś czasie już nie pamiętam o co chodziło. |
A moim zdaniem Home again było na miarę starego, dobrego Archiwum X. Tam było widać ten klimat, czuło się ten mrok - w 11 serii natomiast jeszcze tego nie odczułam.
Jestem też pod wrażeniem tego, że większość z Was widziała już oba odcinki po kilka razy, Mnie jakoś nie ciągnie do tego, by obejrzeć to w pełnym skupieniu raz jeszcze. Oby następne odcinki były lepsze.
|
|
Sob Sty 13, 2018 21:18 |
|
|
HighlyClassifiedLie
The X-Files Man
Dołączył: 24 Sie 2016 Posty: 1242 Skąd: Warszawa |
|
|
|
Ja widziałam MS III dwa razy - pierwszy i ostatni. Natomiast This dwa razy tylko dzisiaj xD
_________________ Mulder, the truth is out there but so are lies. |
|
Sob Sty 13, 2018 22:43 |
|
|
NegraWaridi
Little Green Man
Dołączył: 04 Sty 2018 Posty: 89 Skąd: Trzebinia |
|
|
|
xD No ale bez przesady, MS3 nie był taki zły, w końcu Mulder tak świetnie zadbał o Scully i w ogóle. Z pewnością nie jest to najgorszy odcinek, jaki istnieje w Archiwum X i kiedyś pewnie obejrzę go jeszcze nie raz, ale żeby tak z dnia na dzień to jakoś nie mogę. This widziałam dziś drugi raz, ze względu na tą nieszczęsną końcówkę, któ©a mi się we czwartek nie nagrała, ale już po angielsku, bo ten lektor był drugi raz już zupełnie nie do zniesienia. :<
Za to 10x03 widziałam chyba z 5 razy następnego dnia po premierze, bo tak bardzo mi się spodobał. ^^
|
|
Sob Sty 13, 2018 22:52 |
|
|
kate_brave
The truth is STILL out there
Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 9770 Skąd: Pemberley |
|
|
|
Ja This obejrzałam w czwartek chyba z 5 razy MS3 zresztą też
Ale ja XFiles oglądam nałogowo, zwłaszcza gdy jest nowe. Od 21 lat nieprzerwanie
|
|
|
|
|
|
Poza tym cała ta historia jest wyssana z palca i to tak totalnie, że nawet Archiwum X nie przystoi. Najpierw Skinner nie wiedział, gdzie jest Archiwum X, a potem nagle się okazuje, że wszystko jest zeskanowane? |
Yyyyy what?
To chyba znowu musieli położyć tłumaczenie, gdyż nic takiego Skinner nie mówi. S i M proszą go o pomoc w dostaniu się do akt Archiwum i on im mówi, że nie jest do tego potrzebne ich biuro, gdyż akta zostały zeskanowane.
|
Tutaj chodziło mi o sytuację z pierwszego odcinka 10 serii, kiedy Skinner mówi, że nie wie gdzie są akta, gdy razem z Mulderem odwiedzają puste biuro. A teraz nagle się okazuje, że jednak wiedział, bo zostały zeskanowane. |
Tak, ale nie możemy wiedzieć w jakim kontekście te słowa powiedział; nie wie gdzie są akta bo zaginęły czy ktoś je po prostu gdzieś przeniósł. I także nie możemy wiedzieć, czy po prostu nie mówił Mulderowi wszystkiego. Może Mulder był jego przyjacielem ale Skinner był wciąż asystentem dyrektora FBI a Mulder wówczas nawet nie został jeszcze przywrócony do służby
_________________ “It’s been a wonderful time for us. That was one of the most pleasant and satisfying aspects of going back to the series. Gillian and I have both evolved personally and professionally over the years and we’ve become good friends over time. I would still call her or write to her after she moved to the UK and we have a much greater appreciation for the show and our work together now than ever before. It’s been very easy between us and we’ve never laughed so much as we have this time around” - David Duchovny
|
|
Nie Sty 14, 2018 11:03 |
|
|
TMT24
Lone Gunman
Dołączył: 15 Cze 2016 Posty: 344
|
|
|
|
Nareszcie udało mi się znaleźć więcej czasu i mogę wyrazić swoją opinię o odcinku. Wrażenia od początku do samego końca miałam bardzo pozytywne. Nawet fakt, że niejako wskrzesili jednego z Samotnych Strzelców - których nie jestem miłośniczką, o czym już nie raz pisałam - nie zepsuł mi zabawy, mimo iż sposób w jaki to zrobiono był trochę naciągany. Chociaż muszę przyznać, że w jednym momencie - jak M i S siedzieli u Skinmana w gabinecie i gadali o Strzelcach - pomyślałam o nich trochę z nostalgią. Chyba bardziej tutaj ich śmierć wywarła na mnie wrażenie niż w oryginalnym odcinku, w którym się z nimi pożegnaliśmy. Aż nie wierzę, że to piszę A odnośnie otwartego zakończenia z Langly'm, to nie wkurzyło mnie ono, jak niektórych, bo oddaje tylko to, że w Archiwum nie ma happy end'ów, co już wiele razy było pokazywane.
Ten odcinek był bardzo świeży i klimatem bardziej przypominał stare dobre Archiwum, niż cała 10 seria razem wzięta, chociaż nie powiedziałabym że to był epizod w stylu tych sprzed lat. Dla mnie to była taka nowa jakość, którą naprawdę dobrze się oglądało. Tak samo zresztą jak interakcje pomiędzy M i S. Tak mi przyszło do głowy, że taką ich relację pewnie chciałoby zobaczyć wielu shipperów w 6 i 7 sezonie. Tam już było mocno widać zmianę w relacjach między agentami, a tutaj było to dodatkowo podkręcone. Jedyne, co mi trochę nie podeszło, to ten niesamowity synchron w czasie scen akcji. Serio, do tego stopnia?! Wiem, że większość osób się tym zachwyca, ale dla mnie to było trochę za idealne. Jednak nie zepsuło mi to całości, więc mogę przymknąć oko
Na plus tego odcinka na pewno mnóstwo nawiązań do poprzednich serii. Aż się uśmiechałam za każdym razem, jak pojawiło się coś nowego, a było tego tyle, że właściwie uśmiech nie schodził mi z twarzy. Widać też, że aktorzy dobrze się czują w swoich rolach i świetnie się bawią na planie, bo to aż bije z ekranu.
Akcja w sumie działa się szybko, ale miała uzasadnienie w wydarzeniach, które działy się na ekranie, więc nie miałam poczucia, że wszystko dzieje się w pośpiechu, co było bolączką poprzedniego odcinka.
Jeżeli dalsze odcinki będą miały przynajmniej poziom tego, to ten sezon będzie naprawdę dobry. Nie twierdzę, że był to jeden z najlepszych odcinków w całej historii Archiwum, bo takie głosy też się pojawiły. W moim rankingu jest mnóstwo takich, które uważam za lepsze i są u mnie na pozycji "genialne", ale z całą pewnością, tak jak już napisałam, jest to bardzo dobry odcinek w nowej świeższej jakości. Do genialnego trochę mu brakuje, ale kto wie, może w tej serii jeszcze doczekam się takiego, który dołączy do tego zaszczytnego grona.
A tak w kwestii dyskusji dotyczącej poziomu polskiego lektora, to po odcinku Deadalive, już nigdy nie włączyłam nawet na pół sekundy wersji z lektorem. Ten odcinek przelał czarę goryczy, jeśli chodzi o bzdurne tłumaczenie i od tego czasu oglądam już tylko i wyłącznie w oryginale, a jeśli czegoś nie zrozumiem, to sobie potem przetłumaczę do końca w czasie drugiego seansu. Polskim lektorom w kwestii dobrych filmów i seriali mówimy stanowcze nie.
|
|
Nie Sty 14, 2018 12:43 |
|
|
michal
The X-Files Man
Dołączył: 13 Mar 2008 Posty: 2088
|
|
|
|
|
|
Nareszcie udało mi się znaleźć więcej czasu i mogę wyrazić swoją opinię o odcinku. Wrażenia od początku do samego końca miałam bardzo pozytywne. Nawet fakt, że niejako wskrzesili jednego z Samotnych Strzelców - których nie jestem miłośniczką, o czym już nie raz pisałam - nie zepsuł mi zabawy, mimo iż sposób w jaki to zrobiono był trochę naciągany. Chociaż muszę przyznać, że w jednym momencie - jak M i S siedzieli u Skinmana w gabinecie i gadali o Strzelcach - pomyślałam o nich trochę z nostalgią. Chyba bardziej tutaj ich śmierć wywarła na mnie wrażenie niż w oryginalnym odcinku, w którym się z nimi pożegnaliśmy. Aż nie wierzę, że to piszę |
Ja też nie wierzę że to piszesz. Chociaż ja też za nimi nie przepadałem aż tak jak większość fandomu ich uwielbia. Oczywiście lubiłem ich i lubię jak pojawiają się w odcinkach, zwłaszcza Byersa i Frohike, ale zawsze ich traktowałem bardziej jako taki dodatek komediowy do odcinków. Fajne postacie które dodawały humor do odcinków, ale jak pokazał ich serial nie każda postać drugoplanowa z XF nadaje się na głównych bohaterów serialu (wydaje mi się że Skinner bardziej nadawałby się na bohatera). I też jakoś bardzo nie ruszyła mnie ich śmierć w Jump the Shark, bardziej ruszyła mnie w Truth jak ich Mulder widział. A ja się łatwo wzruszam na filmach i serialach, jakby ktoś jeszcze nie wiedział
|
|
Nie Sty 14, 2018 13:18 |
|
|
Reklama
|
|
Nie Sty 14, 2018 13:18 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|